Muzyka trubadurów była muzyka akompaniującą średniowiecznej poezji dworskiej. Nie istniała jako niezależna twórczość, gdyż nie była nigdy wykonywana bez poezji, której miała towarzyszyć. Funkcjonowała równolegle z muzyka religijną tej epoki, ze śpiewami gregoriańskimi, jako muzyka świecka. Podczas gdy na północy Francji językiem poezji był język oil śpiewanej przez truwerów, na południu trubadurzy wykonywali swoje pieśni w języku oc. Granica między dwoma obszarami językowymi (i jednocześnie między dwoma stylami poetyckimi) przecinała region Poitou na dwie części. Część południowa sięgała po Katalonię a jej centrum była Prowansja.

Złoty wiek poezji trubadurów trwał od połowy XII wieku do końca XIII wieku. Pierwszym znanym trubadurem był Guilhelm IX, książę Akwitanii, hrabia Poitiers a ostatnim Guirot Riquier (który przebywał przez 10 lat na dworze Alfonsa Mądrego). W czasie jaki ich dzieli pisało i śpiewało na różnych dworach ponad 300 innych trubadurów. Ich poezja była poezja dworską ale rola miłości zmieniała się w zależności od tematu jakim się zajmowała. Znajdujemy w ich dziełach zarówno wiersze o tematyce politycznej, wiersze polemiczne i dialogi. Muzyka była używana szczególnie przy interpretacji poezji lirycznej, traktującej o miłości.

Poezją trubadurów zajmowała się znacząca część francuskiego społeczeństwa tamtych czasów. Między trubadurami byli książęta i rycerze, prałaci i władcy, mnisi biskupi, młodzi rzemieślnicy a czasami nawet kobiety. Poezja trubadurów przybierała ściśle zdefiniowane formy i kierowała się rygorystycznymi zasadami. W przeciwieństwie do muzyki komponowanej do tych wersów, której nadawano formę dużo bardziej dowolną. Z całą pewnością materia muzyczna towarzysząca poezji trubadurów była bliższa codziennej praktyce muzycznej niż wersy, do których była pisana, które celowo były często zagmatwane.

Muzykę towarzyszącą poezji trubadurów zaczęto zapisywać w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci ich epoki. Kiedy pojawił się pierwszy manuskrypt, w drugiej połowie XIII wieku, żyli jeszcze ostatni trubadurzy. Nie różnił się on od innych pism swojej epoki: znaki i wygląd ogólny partytury były takie same dla muzyki trubadurów co dla chorałów gregoriańskich. W wyniku późniejszych zapisów i kompilacji podniesiono problem autentyczności zapisów muzyki trubadurów. Jednak między chwilą działalności ostatnich trubadurów a czasem powstania tych kompilacji minęło zaledwie 80 lub 100 lat. Wciąż żywa była tradycja ustna, a warunki społeczne nie zmieniły się w sposób znaczący co pozwala przypuszczać, że zapis odpowiadał rzeczywistości.

Ujawnienie źródeł muzyki trubadurów i ich klasyfikacje zawdzięczamy dwóm autorom XX wieku. Byli to A.Pilet i H.Carstens, a ich katalog bibliograficzny ukazał się 1933 roku. Każdy z wierszy trubadurów otrzymał w ich książce numer - ten sam system stosuje się w katalogach muzyki bardziej współczesnej, np. w katalogi Köchela. Numer taki składa się z dwóch częsci: pierwsza z nich jest stała i przypisana autorowi (np. numer Vidala to 364) a druga jest zmienna i właściwa poszczególnym utworom (i tak np. Anc no mori nosi numer 4).

 

Życie Vidala:

Posiadamy tylko fragmentaryczne informacje o życiu Vidala. Pochodził z warstwy raczej ubogich mieszkańców miasta, rzemieślników, z kształtującej się dopiero burżuazji. Jego ojciec był kuśnierzem. Pierwsze informacje o Peire Vidalu trubadurze pochodzą z lat osiemdziesiątych XII wieku, kiedy był na służbie u hrabiego Rajmunda V z Tuluzy. Kilka lat później odnajdujemy jego ślad w Marsylii. Potem Vidal udał się do Hiszpanii na dwór Alfonsa II w Aragonii. To właśnie stamtąd węgierski król Bela III przywiózł ze sobą na dwór w Budzie księżniczkę Konstancję przeznaczoną na żonę dla księcia Imre (Emerica) w celu zacieśnienia więzów dynastycznych między Węgrami i Aragonią. Konstancja została żoną króla Imre w 1198 roku. Przypuszcza się, że to z tej okazji wświcie księżnicznie Vidal udał się na Węgry. W jednym z wierszy zatytułowanym Ben viu a gran dolor opowiadał ze szczegółami o węgierskim dworze a szczególnie o królu Imre. Odnaleziono 10 rękopisów tego wiersza, wszystkie bez muzyki. Pięciolinie znajdujące się poniżej tekstów pozostały puste. Kilka lat później odnajdujemy ślady Vidala na południu Francji. Następnie przebywał w Lombardii i na Cyprze. Nie posiadamy żadnych więcej wzmianek o nim dotyczących wydarzeń po roku 1204 lub 1205.

Peire Vidal był nie tylko poetą, lecz także muzykiem. Posiadamy rękopisy jego 12 kompozycji i jeden utwór anonimowy, który jest mu przypisywany. Pozwala nam to określić jego styl muzyczny. Pod względem liczby manuskryptów utworów trubadurów jakie dotrwały do naszych czasów Vidal jest na 6 pozycji. W sumie bardzo niewiele melodii jest nam znanych dzisiaj. Vidal nigdy nie śpiewał utworów innych trubadurów ale za to inni często go naśladowali tworząc plagiaty.

W sposobie komponowania Vidal opierał się na prostocie. Pośród jego utworów znajdujemy więcej przykładów łatwej do zaśpiewania muzyki sylabicznej, niż bardziej skomplikowanej, właściwej chorałom gregoriańskim wymagającej poważnych umiejętności od wykonawcy...

Wydaje się, iż Vidal była bardzo popularny w swoich czasach a nawet później, w epoce, z której pochodzą rękopisy. Dzięki temu posiadamy nawet trzy manuskrypty jednego utworu. Oprócz niego jeszcze 5 innych autorów może się poszczycić faktem, że pozostał po nich więcej niż jeden zapis jednego z utworów.

Peire Vidal Miał licznych i możnych protektorów jak np. : Alfons II z Aragonii, Alfons VIII z Kastylii, Rajmond V z Tuluzy, Ryszard Lwie Serce... Peire Vidal był wyjatkową osobowością, rodzajem humorysty naśmiewającym się z sobie podobnych i z samego siebie. Według swoich biografów kochał się w wielu kobietach. Raz o mało się to źle nie skończyło: "I pokochał Wilczycę z Pennautier. Dla niej kazał się nazywać wilkiem i ubierał się w wilczą skórę. Myśliwi ze swoimi psami polowali na niego i tak go sponiewierali, iż kazał donieść Wilczycy z Pennautier, że nie żyje..." Wilczyca śmiała się i kazała się zaopiekować swoim zalotnikiem.

 

A oto inna anegdotka:

Vidal zakochał się w damie o imieniu Azalais (Azalia), żonie de Barrala, władcy Marsylii. Barral uwielbiał Vidala bardziej niż kto inny na świecie i delektował się jego poezją i szaleństwami. Cieszył się jego zalotami do własnej żony, gdyż uważał je za grę. Pewnego dnia Vidal zauważył, że Barral wstał wcześnie rano podczas gdy Azalais została sama w łóżku i spała. Wszedł do pokoju, podszedł do jej łóżka, wziął ją w ramiona i zaczął ją całować i tulić. Ona obudziła się i kiedy spostrzegła, że to Vidal zaczęła krzyczeć a on musiał ratować się ucieczką. Azalais kazała donieść mężowi o tym jak ten szaleniec ją całował i zażądała jego głowy. Barral starał się jej przemówić do rozsądku i wytłumaczyć, że nie powinna w tym widzieć nic złego, bo Vidal to szaleniec. Peire Vidal ze starchu przed nią uciekł do Ziemi Świetej, gdzie napisał wiele pięknych pieśni o ukradzionym pocałunku. Widząc to Barral i Uc des Baux tak długo błagali Azalais, która żądała jego głowy, iż w końcu przebaczyła mu, przyjęła z wielka radością i z ukradzionego pocałunku uczyniła mu podarunek.

 

(tekst na podstawie tłumaczenia Agnieszki Staf)

 

Peire Vidal śpiewał zdążając do zamku Cabaret do najpiękniejszej kobiety tamtych czasów Etienette de Pannautier zwanej La Loba - Wilczyca: 

Et ab joi li er mos treus
Entre gel e vent e neus
La Loba ditz que seus so,
Et a.n be dreg e razo
Que, per ma fe, melhs sui seus
Que no sui d'autrui ni meus

Idę do niej z radością
Przez wiatr, deszcz i deszcz ze śniegiem,
Wilczyca powiada, że do niej należę,
I, na Boga, nie myli się,
Należę do niej
Bardziej niż do kogokolwiek, nawet do samego siebie

 

(tekst na podstawie "Herezji doskonałej" Stephena O'Shea)